Recenzja po roku pracy: Logitech Performance MX
Co prawda ortodoksyjni linuksowcy zapewne stwierdzą, że myszka jest w komputerze nie potrzebna, ale nawet programista potrzebuje czasem coś wyklikać. A jeśli jeszcze od czasu do czasu zechce przejrzeć internet czy pograć – będzie niezbędna i nawet thinkpadowy trackpoint + touchpad nie wystarczą do wygodnej pracy.
Skoro w laptopie mamy już byle co, a stacjonarki używamy na biurku warto wybrać myszkę, która jest odpowiednio duża – dla naszej dłoni, a nie dłoni przedszkolaka. Jeśli ją przenosimy warto wybrać coś co jest solidne. Dodając kolejne funkcjonalności - myszka mogłaby mieć sensowne DPI (najlepiej zmienne) i chodzić po dowolnej nawierzchni. Mobilność wymaga też sensownego czasu pracy na baterii. Takie parametry generują cenę więc wypadałoby żeby gryzoń był sprawdzony w boju. I taki jest Performance MX.
Mysz ma obecnie 6 lat, recenzowana jest druga jej rewizja – poprzednia miała inne akcesoria (ubył przedłużacz oraz ładowarka usb i pokrowiec – tego brak mi szczególnie i używam pokrowca ze słuchawek AKG) i nieco inną nazwę - Performance Mouse MX. Zostało chociaż ładne pudełeczko. Jakiś czas temu Logitech wypuścił MX Master [ http://www.logitech.com/en-us/product/mx-master] w podobnej cenie - $100. Ma lekko zmieniony wygląd (stylistyka – nie ogólny zarys i wymiary), nowsze radio, obcięto dpi, ubyło przycisków z boku na rzecz dodatkowego scrolla kciukowego. Jak wygląda sprawa oprogramowania – nie wiem, ale podejrzewam, że nic się nie zmieniło. Póki nie zostanie sprawdzona – polecam stary model (bo dolny kciukowy przycisk jest przydatny).
Najważniejsze parametry:
- wymiary: 83,5 mm x 128,3 mm x 47 mm, 147g – naprawdę spora i solidna (ale w transporcie nie sprawia problemów)
- bezprzewodowa z Logitech Unifying (jeden odbiornik dla 6 urządzeń) – mógłby być bluetooth, ale to by mogło powodować kłopoty pod Linuksem
- sensor Darkfield (działa też na szkle), 100..1600dpi ze skokiem 100dpi – niestety bez pamięci i domyślnie jedzie na 800dpi, sama mysz także nie potrafi sterować dpi – ale o tym później
- 7 przycisków – LPM, ŚPM, PPM, wstecz/naprzód, zoom, kciukowy na spodzie; 2 kierunkowy scroll, podstawowy scroll może być przełączony na free scroll – rolka nie ma oporów
- zasilanie – jedna bateria aa, dołączony pojemny akumulatorek (2000mAh) – starcza na 2-3 tygodnie intensywnego używania, mysz ma także ładowarkę z gniazdem micro usb
- diodki sygnalizacyjne – pokazują stan baterii i są programowalne – o tym później
Wykonanie – bardzo dobre – po roku intensywnego używania w przeróżnych warunkach wytarł się tylko trochę plastik (no i oczywiście słabo nadrukowane logo producenta) ale reszta – bez zarzutu. Wedle recenzji, która przeważyła na jej zakupie może służyć i trzy lata i być w takim stanie. Za dwa lata – dopiszę jak się sprawuje. Wspaniale leży w dłoni – jest profilowana (przez co leworęczni będą zawiedzeni), jest miejsce na kciuk, mały palec także nie szoruje po powierzchni roboczej – ma swoje miejsce na prawym boku (ogromna zaleta przy długiej pracy), jest też ciężkawa – ale to akurat in plus. Scroll to prawdziwy majstersztyk – druga oś to standard w tej półce cenowej, ale dodanie wolnego obrotu daje wiele możliwości – przeglądanie dokumentów, delikatne i płynne przewijanie oraz możliwość przejrzenia stron www typu stream, które ładują treść gdy przewiniemy na dół – np. facebookowy wall. Chodzi tak lekko że czasem aż za lekko – bezwładność sprawia że trącenie myszki spowoduje wywołanie przewijania. Nie jest to jednak jakiś istotny problem. Przełącznik trybów jest mechaniczny i bardzo dobrze wykonany. Jedyny problem z rolką to głośnawa praca w trybie z oporem.
Serce, a właściwie oko myszy czyli sensor jest potężny – 100..1600dpi w skoku co 100 daje ogromną swobodę w dostosowaniu myszy do swoich preferencji w zależności od środowiska. Dodatkowo nie spotkałem się do tej pory z powierzchnią na której miałby on problemy. Jest to darkfield, czyli technologia znana z porządnych mikroskopów. Przez to, że to ciemne pole nawet na szklanym stoliku nie będzie świecić. W sensor można spojrzeć jednak tylko dwa razy – raz lewym, raz prawym okiem…
Kwestia oprogramowania dla hackera jest istotna. Na windowsie po zainstalowaniu sterowników wszystko jest fajnie. Na Linuksie potrzebny jest Solaar [ https://pwr.github.io/Solaar/] (Logitech wypuścił wersję dla chrome os, ale na chrome na archu jeste bezużyteczne) . Pomoże on sterować dpi bowiem sama myszka ustawia sobie domyślnie 800dpi i nie potrafi go zmienić. Dopiero po protokole HID++ (którego specyfikacje udostępnił Logitech – [PDF]) software steruje myszą (dpi, odczyt stanu baterii, sterowanie diodkami) i przemapowuje klawisze. Solaar sam w sobie nie pozwala sklonować windowsowej opcji żeby przypisać przycisk do zmiany dpi na jedną z dwóch ustalonych pozycji (wyższe-niższe). Można na to napisać skrypt w pythonie, ale póki co nie było to aż tak palące.
W kwestii zasilania jest bardzo ciekawie. Dołączony akumulatorek jest bardzo dobry. Dołączony kabelek jest przemyślany – ma sprytne plastiki na wtyczkach ułatwiające poruszanie podłączoną myszą po biurku i jej odpinanie. Po jego podłączeniu mysz wygląda jak zwykła przewodowa (niestety tylko wygląda- kabel nie transferuje danych), co najważniejsze – w przeciwieństwie do stacji dokujących ładowanie nawet zajechanej baterii możliwe jest w trakcie pracy (ciekawostka: nawet bez baterii można podłączyć ją po kablu i pracować – będzie tylko migać czerwona dioda). O ładowaniu w sumie się nie pamięta. A jak już się zapomni to nawet nie fabryczny kabelek micor usb do telefonu w torbie z laptopem zawsze się ma. Na spodzie oczywiście fizyczny wyłącznik zasilania.
Cena to chyba jedyna bolączka dla kogoś, kto nie jest regularnym graczem i nie ma w zwyczaju przepłacania. Zwłaszcza, że pracować się też da na touchpadzie czy myszy za kilkanaście złotych. Jednak 200zł za powystawową, a 300zł za nową z gwarancją na 3 lata to nie jest tragiczna cena jak za sprzęt na którym można polegać.
Czy jest to mysz dla graczy? Raczej nie. Ale jest to mysz dla profesjonalistów IT i wszystkich, którzy za nieco wygórowaną cenę chcą otrzymać mysz wyższej klasy na której można polegać. Zaryzykowałbym analogię z klawiaturami membranowymi vs. mechanicznymi choć różnica wynika tu nie tylko z innej zasady działania.
Na plus: rozmiar, przemyślana rolka (2 osie, 2 tryby), zasilanie (czas pracy i przemyślana ładowarka), sensor (zakres i skok dpi), wytrzymałość
Na minus: cena, głośna rolka, mysz mogłaby pamiętać ustawienia – jest uzależniona od oprogramowania, tylko dla praworęcznych.