Niedziałanie skanerów zasilanych po USB (Linux, Windows)
Niemal wszytskie domowe lub przeznaczone do małych biur skanery wolnostojące (a więc nie będące częścią kombajnu drukująco-skanującego) są obecnie zasilane po USB - ma to trochę sensu - zasilacz, który obniżałby napięcie dla jednej płytki drukowanej, silniczka i kilku LEDów to rzecz zbyteczna. Generuje to jednak problem przy współpracy z niektórymi komputerami.
Konfigurując Canona LiDe 220 pod Windowsem na pececie-rzęchu zainstalowałem sterowniki, ale dostałem błąd że skaner jest zablokowany. Skanery zazwyczaj mają blokadę przesuwu głowicy - tak by podczas transportu się nie przemieszczała. Oczywiście ja zgodnie z instrukcją ją zwolniłem.
Podpinam do laptopa z Linuksem - działa. Uznałem, że to wina nietypowej konfiguracji tamtej stacji roboczej (Windows Server 2008 R2). Po testach poszedłem do stacji na której docelowo miał pracować ten skaner (taki sam pecet z mobo Gigabyte, ale pod kontrolą Ubuntu). Coś tam ruszył głowicą, ale sypnął błędem I/O. Za sugestią na forum ubuntu zainstalowałem najnowszą developerską wersję SANE. Dalej to samo (zresztą pod Windowsem podobne zachowanie).
Aż mnie oświeciło i postanowiłem użyć najkrótszego kabla USB jaki znalazłem. I zadziałało. Kabel dostarczony był za długi i stawiał za duży opór ograniczając tym samym prąd dostarczany. Co prawda na niskim DPI kiedy skaner bardzo szybko przesuwa głowicę podświetlenia z jednego końca szyny nie starcza do drugiego i skany po prawej mają pionowe pasy, ale zwiększenie DPI do więcej jak 300 pomaga (problemu w ogóle nie ma przy dobrym zasilaniu USB). Rozwiązanie - kabel Y (samoróbka albo za 10zł w x-komie) lub aktywny hub usb (taki z zasilaczem).
Problem stanowi zbyt niski amperaż dostarczany przez kontroler USB - skaner wymaga 500mA i po żądaniu powinien (zgodnie ze standardem) tyle dostać. W BIOSie (swoją drogą najnowszym) żadnych związanych z tym ustawień nie ma.
Przy okazji przydatny link do do szukania czy skaner jest zgodny z SANE - http://www.sane-project.org/cgi-bin/driver.pl.
Przy okazji #2: skaner, poza zasilaniem po USB na rzęchach, sprawuje się świetnie. 10 sekund na skan A4 @300dpi to czas wyśmienity jak na urządzenie za 300zł.