Skip to main content

blog.dsinf.net

2012

Kiedy humanista zabierze się za pisanie zadań programistycznych
·168 words·1 min
Blog.dsinf.net Algorytmika Research
Wiek segmentolka. O tym zadaniu mogę powiedzieć chyba parazadanie z parakonkursu parainformatycznego napisane przez humanistę.
OpenSUSE 12.2 – wszystko na start
·738 words·4 mins
Blog.dsinf.net Linux Suse
Dzień przed przedwczoraj ukazała się zapowiadana wersja 12.2 systemu openSUSE. Po dość długiej historii wersji rozwojowych, anulowaniu jednego z Milestone’ów, problemach z kompilatorem developerzy wypuścili finalny produkt.
Migrowanie, migrowanie, baz danych importowanie… i już działa!
·51 words·1 min
Blog.dsinf.net
Po dość męczącym migrowaniu na nowy hosting nareszcie działa adres www.ds.lublin.pl. Tak jak wielu właścicieli domen postanowiłem, że subdomena WWW przekierowywuje na stronę internetową, natomiast sama domena (@) prowwadzi do serwera głównego (dla zainteresowanych: Minecraft, wymiana plików i inne). Subdomena “strona” niedługo zniknie (zresztą teraz i tak coś tam nie działa).
Jak ułatwić sobie (lub odzyskującemu nasze dane) pracę
·129 words·1 min
Blog.dsinf.net Ntfs Odzyskiwanie
Nasze dane zawsze mogą przepaść. I gdy wszystko zawodzi do etapu Photorec’a zaczyna się problem: odzyskane pliki nie mają nazw. Pliki muzyczne z tagami łatwo uporządkować, fotki mają najczęściej tagi exiff. A nasze instalki - nie. Dlatego kilka rad prwencyjnych: Nigdy nie kasuj id tagów z plików muzycznych, a najlepiej ujednolicaj pisownie nazw zespołów (np. pochodzące z wielu źródeł albumy mogą stosować lub nie polskie znaczki, ciapki lub choćby frazę “The”) Ostawiaj w aparacie poprawną datę, gdyż pomoże to uporządkować odzyskane pliki w przypadku, gdy jest ich bardzo dużo Orogramowanie (a także wszystko co jest zależne od nazwy pliku) kompresuj - to nie tylko oszczędność miejsca, ale odzyskując dane stracisz tylko nazwę ZIPa, a nie pojedynczych plików. No i będą w jednym miejscu No i najważniejsza: rób backupy 😉
Jak pomyślał tak zrobił, czyli historia DS progress’a
·498 words·3 mins
Blog.dsinf.net C++ Szybkie Aplikacje
Przetwarzając manualnie stertę katalogów doszedłem do potrzeby zwizualizowania postępu mojej pracy - głównie by się nie poddawać, ale przemyślenia nad tym problemem dawały mi chwile wytchnienia. I tak zrodził się DS progress, czyli jak go opisałem, ulatwiacz kontroli postępu pracy. DS Progress v0.2 main window Aplikacyjka trywailan i naturalnie napisana w C# w jakieś 20 minut razem z (mam nadzieję) ladnym designem i dpracowaniem fukcjonalności. Generalnie sprowadza się ona do progress bara i przycisków plus/minus. Istnieje jednak możliwość definiowania postępu “z palucha” oraz zmiany celu (domyślnie 100) i naturalnie zresetowania licznika. Tym co zajęło mi w kodzie najwięcej bo aż 3 linijki było ustrzymywanie label’ki z informacją tekstową o progresie w centrum paska postępu. Nie wiem, czy kod jest godny męczyć SyntaxHighlightera, ale skoro ładnie to wygląda to wstawię:
Windows 8: aktualizacja RP do RTM aka eval. Niestety się nie da.
·249 words·2 mins
Blog.dsinf.net Windows Windows 8
Powodowany głównie ciekawością pobrałem ponad trzygigabajtowe iso Windowsa 8 RTM. Jak zawsze na świeżą instalację nie miałem czasu, więc chciałem dokonać aktualizacji. Niby to powinno być proste, ale MS jakoś nie lubi aktualizować wersji Preview swoich systemów (chyba po to, żeby nie korzystać z nich jako podstawowych i nie dawać możliwości posiadania legalnego i aktualnego systemu przez rok). Zrobiwszy backup odpaliłem setup.exe, który otrzymał obrzydliwy kolorek w okolicach fioletu. Niestety aktualizator uparł się, że wersji Release Preview aktualizować się nie da. Spróbowałem nawet trybu zgodności 😉 Wujek google mi nie pomógł - w sieci krąży opis takiej aktualizacji, ale jest on kopią procesu z Win7. Tam trzeba było podmienić numer minimalnej kompilacji. Ta metoda po prostu nie działa. To wygląda mi na trolla, bo słowo w słowo przepisana jest na kilka podrzędnych for i wszędzie dostaje pozytywne komentarze, poza jednym.
Komenda top i jej batch mode
·151 words·1 min
Blog.dsinf.net Bash Linux
Wśród czeluści parametrów topa można znaleść batch mode, który wg. man’a służy do zapisu do pliku: staje się nieinteraktywny i zrzuca całą swoją zawartość na standardowe wyjście do wystąpienia ^C lub konkretną ilość razy określaną przez parametr -n. Gdyby chcieć zapisać dane deo zmiennej żeby móc wyciągnąć z nich dajmy na to obciążenie procesora wywołamy komedę: top -bn 1 Ale naszym oczom nie ukaże się aktualne obciążenie procesora tylko średnie od rozruchu. Tak samo zachowuje się interaktywny top po starcie: najpierw wartość średnia i dopiero drugie odświeżenie to wartość właściwa. Rozwiązanie problemu przychodzi po chwili zastanowienia. W kodzie parsera (np. Perlowym):
Szybka rada na brak ethernetu w Win8
·104 words·1 min
Blog.dsinf.net Windows Windows 8
Będąc lekko poddenerwowany “inteligencją” ósemki polegającą na zmianie języka systemowego na ruski po dodaniu nowego układu klawiatury wkurzyłem się kolejnym problem: podpinając kabel sieciowy do laptopa nie ujrzałem żadnego komunikatu systemowego. Wchodzę w cmd, odpalam c:\Windows\System32\IPCONFIG.EXE (%PATH% jakimś cudem znikł). Karta odłączona. Jeden z przyjaciół zagubionego w systemie MS - devmgmt.msc stwierdza że Сетевые адаптеры/Qualcomm Athertos (…) PCI-E Gigabit Ethernet Controller jest chyba włączony. Po jakimś czasie ręcznego grzebania dotarłem do problemu. Otóż w parametrach (свойствах) na karcie Advanced (Дополнительно) należy ustawić adres MAC bo system nie umie go odczytać. Wystarczy wybrać Network address i wpisać MAC w pole wartość (эначение). I po kłopocie.
Recenzcja HTC One V: nowa legenda
·3122 words·15 mins
Blog.dsinf.net Android
Po śmierci (albo śpiączce) modułu odpowiedzialnego za kartę SIM w mojej ukochanej Nokii N900 przyszedł dla mnie czas na trudną decyzję: jaki telefon? Ale nie miał on zastąpić N900, bo to niemożliwe, ale uzupełniać go - być komunikatorem, służyć do przeglądania internetu, ew. posiadać jakieś gry, służyć jako zapasowy notatnik i tyle. No i miał być tani. Najpierw kilka słów o historri decyzji o wyborze tego telefonu. Na początku moich rozważań pomyślałem: Windows Phone, albo HTC One V - nie jest drogi jak One X, ma ICS’a i sensowne parametry. Gdy zacząłem poszukiwania pod kontem WP moim oczom ukazały się z grubsza 4 modele Nokii: Lumie 610, 710, 800 i 900 oraz pojedyncze sztuki innych producentów: HTC7 Mozart, czy coś od Samsunga. Decyzja bardzo trudna, ale z początku wykluczyłem dość mocno reklamowaną Lumię 610: 256MB RAMu to nawet nie dla mnie za mało, ale sam MS wycofał Skype’a (źródło). Idąc dalej: osiemsetka fajna, acz za droga jak na sprzęt uzupełniający, a jej młodsza siostra - dziewięćsetka: fajniejsza (LTE, ekran, RAM) i jeszcze droższa. Inni producenci tworzylli tylko w pierwszej generacji, czyli z WP 7.0, nie 7.5. Wybór padł na Lumię 710 - rozsądna cena, parametry sensowne. Słowem: komunikator. Ale czekając na ej dostępność natrafiłem na szczęście na stronę opisującą 101 powodów, żeby nie kupić Lumii. Nie chodziło mi o takie detale jak brak natywnego VPNa, automatyczne rozłączanie WiFi przy blokadzie ekranu, brak klawiatury ze Swypem (i brak w ogóle możliwości jej podmiany), brak Flasha, ciekawy “wireless sync”, który aby działać wymaga podpięcia do ładowarki, brak obsługi kart microSD, pojemność dysku do 16GB, czy inne dziwnostki. Chodziło mi o brak możliwości wysyłania plików przez BT, brak menedżera plików, niemożność zadzwonienia pod numer z którego przyszedł SMS, brak wyświetlania czasu nieodebranego połączenia jeśli jest starsze niż doba, zbyt duże czcionki w topicach i inne rzeczy, które czynią z tego OSa coś co jeszcze nie nadaje się do użycia. Może WP Apollo (v8) naprawi te błędy, ale jak na razie brak mu funkcji, które były już w cegłofonach. A szkoda. Koniec końców wybrałem HTC One V. Z recenzją wstrzymałem się do momentu zakończonego sukcesem zrootowania. Udało się, więc przystępuję do rzeczy.
Sygic, A4 i Wadowice
·1122 words·6 mins
Blog.dsinf.net Andoid Nawigacje
Jadąc do Krakowa i okolic postanowiłem przetestować jakkolwiek mi znaną nawigację Sygic na smartfonie z Androidem (v2.3, SE Xperia Neo V). Jakkolwiek mi znaną bo była to najlepsza, a konkretniej jedyna profesjonalna, nawigacja na Nokię N900. Wówczas zdawała się cudowna głównie dlatego, że dziwnym był fakt wypuszczania czegoś co działa i jest płatne na tak niszowy system jakim był, jest i niestety będzie Linux Maemo. W Internecie krążył zestaw poszerzony o skrypt Perla pozwalający użytkownikowi korzystać z aplikacji tak jak z każdej innej z repozytorium, tj. bez opłacania twórcy. Teraz można korzystać z Androidowej wersji przez 14 dni trialu, kiedyś było to tylko 7. Ściągnąwszy pakiet główny (około 200MB) i pakiet regionalny (ok. 150MB) mogłem dopiero przystąpić do pracy, ale spodziewałem się sporej objętości na dysku. Interfejs pracuje w full-screen’ie, ma także własny pasek zadań (ten górny), a więc wygląda tak samo dobrze na każdej wersji Androida (w tym na wielkoformatowym tablecie). Już na starcie program zachęca do rejestracji na witrynie producenta co umożliwia nie tylko zapisywanie “w chmurze” tras, miejsc itp., ale także zgłaszanie społeczności użytkowników wpadków, korków i innych. To jest pierwszy plus. Podstawowym widokiem jest “piesza wędrówka”. Jest on dość praktyczny, gdy idziemy pieszo, ale nawet 50km/h w mieście to za dużo: mapa za wolno się obraca i ten ludzik dość szybko przemierzający mapę… Mi osobiście brakuje trybu wędróki samochodowej: inne oznaczenie naszej pozycji, dopasowanie mapy do prędkości. Ale to jest nawigacja, więc nie czepiajmy się. Planowanie trasy działa bardzo dobrze, choć najlepiej trasy planować jeszcze w domu i weryfikując, czy przypadkiem nie przyjdzie nam podziwiać przyrody na polnych drogach - zwłaszcza gdy do trasy dodajemy punkty własne. Jeśli jedziemy wg. głównych wskazówek trasy są dość porządne. Nie zabrakło oczywiście opcji unikania konkretnych typów dróg, czy optymalizji całej trasy. To co dla mnie jest naganne to brak możliwości nawigowania do konkretnego adresu podając go “z palca”: wprowadzając ulicę mamy możliwość zlokalizowania konkretnego POI lub fagmentu ulicy na podstawie jego bliskości z inną ulicą. Co ciekawe wtedy ujrzymy pełny adres. Generalnie sam moduł wyznaczania tras 4/5 dopóki nie zechcemy jechać w dziwne miejsca. Ale wtedy i tak najlepiej zapisać sobie mapkę dojazdu z internetu. Samo nawigowanie jest dla mnie więcej niż bardzo dobre. Co do komunikatów lektora - cóż: normalne; polskojęzycznych kierowców nawiguje kobieta. Manewrowanie na skrzyżowaniach czy rozjazdach przebiega bardzo sprawnie, a asystent pasa ruchu zrobił na mnie ogromne wrażanie: nie narzuca się i pomaga w dość dziwnych miejscach. W trakcie jazdy widzimy również ograniczenia prędkości - te jednak nie w 100, a mozim zdaniem 95 procentach są poprawne. Niezgodność z maoich obserwacji wynikała z braku wszytskich obszarów zabudowanych w bazie aplikacji. Ale i tak są bardzo dobrze ustawione (największy rozjazd jaki zauwązyłem to chyba 80 metrów). Fotoradary z moich obserwacji wszystkie umieszczone są bardzo dobrze. To, na co warto jeszcze zwrócić uwagę to fakt, że podczas wjazdów do miast widzimy delikatną notyfikację o stacjach benzynowych. Informacje o nich możemy także uzyskać gdzieś w menu. Ogólnie zgodność ze stanem faktycznym 5/5. No, może 5,25/5 - w końcu to nawigacja nie przez Polaków stworzona i obejmująca cały świat. Interfejs w trakcie nawigowania w orientacji pionowej jest bardzo dobry: na górze wąski pasek stanu, poniżej mapka z możliwością jej łatwego przesuwania i zmiany orientacji 2D/3D, poniżej zegar, czas planowanego przyjazdu, odległość do celu, bieżący lub następny manewr i odległość do następnego. Ale przeglądanie mapy w trakcie nawigowania jest pomysłowe, w końcu to poważny produkt! Klikając “wróć” lub odpowiedni przycisk fizyczny możemy natychmiast wrócić do naszej bieżącej pozycji. Ale to nie wszystko. Gdy przez 10 sekund nic nie zrobimy automatycznie zostaniemy cofnięci do nawigowania. To bardzo praktyczne gdy w korku przglądamy następne manewry i po ruszeniu nie mamy możliwości kliknąć wróć. Kolejny plus. Na koniec słów kilka o adaptatywności Sygica w obliczu zmiany trasy. Gdy spróbowałem dodać punkt przejazdu tak, by stworzyć trasę zgodną z wygenerowaną w innym narzędziu nagle znalazłem się na drodze, która penie nie jest uwzględnoina u Google’a. Konkretnie w środku pola. Aplikacja kosztem jakości drogi, czy też czasu przejazdu wybrała najkrótszą i najmniej odbijającą od linii prostej trasę. Cóż, zdarza się. Ale warto rewidować trasę jeszcze w domu. Drugim obszarem adaptatywności Sygica jest pojechanie inną drogą poza miastem. Niestety telefon próbuje nas zmusić do zawrócenia. Cóż zrobić? Albo wyciszyć dźwięki i jechać po swojemu, albo szybko znawigować się z bieżącej pozycji do ulubionej - warto mieć bieżący cel w ulubionych. Żeby podratować Sygica opiszę dostosowywanie się w mieście. To przebiega nadzwyczaj dobrze i nie każe nam zawracać - nie tylko na drogach jednokierunkowych. Co prawda kiedy pilot z nawigacją w dłoni albo sam Sygic przekazuje kierowcy kilka razy z rzędu komendę “skręć w lewo” jest to podejrzane, ale ratuje w sytuacji, gdy skręciliśmy za wcześnie lub za późno. Podsumowywując adaptatywność: +/- za planowanie trasy, - za pojechanie inaczej poza miastem, oraz + za dostosowanie się do pomyłki ze strony kierującego w mieście. Generalnie wychodzi 0 (zero), ale ogólnie dałbym 0,5 za to, że mimo wszystko dojeżdżamy do celu i nie jest to droga z Lublina do Krakowa przez Gdańsk. Nie ma tragedii. Na prawie koniec słów kilka o informacjach, które możemy uzyskać z aplikacji. Na uwagę zasługują informacje o krajach: proste, acz bardzo praktyczne. POI uporządkowane są całkiem sensownie. Ładnie wygląda informacja o połączeniu z satelitami GPS. Bateria zużywa się jak na nawigacje przystało, ale nie natychmiastowo. Zablokowanie ekranu pozwoli nam ją oszczędzić, gdyż w tym czasie Sygic się usypia, by po odblokowaniu w ciągu kilku chwil gdy ponownie łączymy się z GPSem wskazać nam drogę. Telefony z AGPSem, czyli wszystkie, łączą się natychmiastowo, czego niestey nie można powiedzieć o tabletach bez 3G (np. ASUS Transformaer Prime nawet z zewnętrznym GPS dongle). Aplikacja Sygic to najlepsza nawigacja jaką miałem okazję testować na Androidzie, świetnie dostosowana do naszego kraju i pomimo drobnych mankamentów świetnie przyda sie w trasie.